wtorek, 24 stycznia 2012

Rozdział 19

Kamień spadł mi z serca. Wiadomość, że Zayn i Meg wszystko sobie wyjaśnili i wrócili do siebie niezmiernie mnie ucieszyła. Przyjaciółka posłuchała mojej rady i zdobyła się na szczerość, nie wyjechała mu z samobójczym tekstem "wróć do mnie". Przekonałam Zayna, żeby się zgodził na spotkanie z nią. Czekała na niego w parku, za dużym drzewem, które miało utrzymać prywatność rozmowy z dala od paparazzi. Choć ci wcale nie nękali zespołu ani ich znajomych, lepiej było zapobiegać. Zayn opowiedział mi, że Meg na jego widok rozpłakała się i padła na kolana, przepraszając i łając się. Mówiła, że nie zasługuje na niego, jest okropną dziewczyną, głupią, tępą i pustą. Mówiła mu także, że na nic już nie liczy, ale nie będzie mogła żyć ze świadomością, że chłopak, którego kocha, nienawidzi ją.
- Wtedy on ukląkł przy mnie, przytulił mnie i spytał ze łzami w oczach, czy ja go naprawdę kocham - słuchałam przez słuchawkę telefonu nieco roztrzęsioną przyjaciółkę.
- Odpowiedziała "bardziej, niż własne życie" - opowiadał Zayn, siedząc u mnie na kanapie. To był dla niego dramatyczny, ale i piękny dzień. Wybaczył Meg, porozmawiał i zrozumiał. Byli razem tacy szczęśliwi... zupełnie jak kolejna idealna para, Niall i Claudia. Dobrali się perfekcyjnie. A ja, wciąż sama, chociaż dwa razy całowałam się z Harrym i byłam w dwuznacznych sytuacjach z Louisem. Mogłabym coś zrobić, wykonać jakiś ruch, ale bałam się. Może i jestem staroświecka, ale chcę być księżniczką, po którą przyjedzie jej książę. To mężczyzna powinien mnie zdobyć!

*

Liam leżał na swoim łóżku i przeglądał Twittera. Mnóstwo spamu, zdesperowane fanki, dziwaczne wyznania miłości, czyli jak zwykle. Odpowiedział na kilka pytań, pozdrowił parę osób, dodał tweeta o zbliżającym się koncercie w Leeds. Po naradzie z chłopakami i menedżerem zdecydowali, że zabiorą ze sobą Meg, Claudię i Monicę. Jako ważne dla nich osoby. Liam przekręcił się na plecy. Jak ważna jest dla niego Monica? Poświęciłby dla niej życie, ale czy to może być znak, że się w niej zakochał? Wiedział tylko, że mu na niej zależy. Musiał zrobić coś, żeby się przekonać...
- Liam, masz chwilę? Chcę pogadać - do drzwi zapukał Harry. Jego przyjaciel podniósł się i usiadł.
- Jasne, wchodź - odpowiedział i wskazał zielonookiemu miejsce obok, na granatowej pościeli.
- Mam problem. Chodzi o dziewczynę... - zaczął Harry, a Liam lekko się poruszył. Czyżby... - Dobra, nie będę owijać w bawełnę ani niczego przed tobą ukrywać. Podoba mi się Monica - odezwał się chłopak i spojrzał na kumpla, oczekując jego reakcji. W Liamie się zagotowało, ale grał opanowanego. To on sobie myślał, żeby nie uderzyć do tej uroczej sąsiadki, a tu proszę, ma wysokiej klasy rywala! Mógł się wcześniej domyślić, że te drobne gesty przyjaciela to oznaka czegoś poważnego. Czy on się dla niej nadaje? No i teraz, kiedy są we dwóch, jak on może się przekonać, czy czuje do Monici coś więcej i nie zranić przy tym Harry'ego? Będzie musiał narazić przyjaźń...
- Od jak dawna? - spytał, nie do końca pragnąc poznać odpowiedź. Był wkurzony na swoją nędzną zdolność obserwacji. To było aż śmieszne.
- Od kiedy ją pierwszy raz zobaczyłem - powiedział Harry, a Liam w duchu gorzko się zaśmiał. Pięknie. Prawie cztery miesiące..
- "Czy ja byłem ślepy??" - jęknął w duchu i podniósł oczy na przyjaciela - Mogę ci powiedzieć jedno... dobry wybór - poklepał Loczka po plecach, a ten z ulgą się uśmiechnął.
- Już myślałem, że mnie skrzyczysz za kolejną próbę poderwania starszej od siebie. Ja po prostu podziwiam jej dojrzałość, inteligencję, piękno... Ona jest taka śliczna! Tylko haczyk tkwi w tym, że Monica nie jest jak inne dziewczyny. Jej trzeba pokazać, że jest najważniejsza, trzeba ją docenić...
- I dać świadectwo swojego uczucia. Coś mi mówi, że ona wcale nie chce wpakować się w młodzieńczy związek bez zobowiązań. Takie najczęściej kończą się bolesnym rozstaniem. Nie chcę, żeby ona cierpiała.
- Ja też nie, ale muszę powoli wykonywać ruchy. Jeśli wyjadę jej z jakąś śmiałą propozycją, wystraszę ją. Ona w ogóle nie wierzy w siebie, a mimo to każdego wspiera i pomaga mu zaakceptować siebie samego. Sama sobie zaprzecza, jest niezdecydowana, ale ja ją rozumiem. Ona też się boi, co powiedzą inni.
- Pasujecie do siebie - przerwał mu Liam, wypowiadając na głos swoje przemyślenie. Tak naprawdę nie wiedział, co odczuwa ta dziewczyna. Nie sądził, by mógł to kiedykolwiek zrozumieć. Musiałby to przeżyć, jak Harry. Tę niepewność, odrzucenie, strach. Payne poczuł, że jego szanse znacznie zmalały.
- Powinienem się do czegoś przyznać... tam wtedy w szafie, my... no...
- Całowaliście się? - zapytał Liam, choć doskonale znał już odpowiedź. Monica ma słabość do jasnych oczu, co za tym idzie, ma słabość do Harry'ego. Poza tym już raz się całowali, w Sylwestra. Pewnie samo wyszło.
- Wykłócaliśmy się, kto gorzej całuje i ona zaproponowała powtórkę. No i trochę mnie poniosło... - przyznał się Harry, robiąc sobie zamieszanie na głowie.
- Kto GORZEJ całuje? Rany, ale macie problemy. Czyli to nie było tak na poważnie?
- Uch... powiedziałem jej potem, że dla mnie to coś znaczyło. Wiem, idiota ze mnie, możliwe, że właśnie tym zgasiłem swoje światełko w tunelu. To nie miało być na poważnie, tak jak tamto na imprezie. Ale ona tak na mnie działa... - wyznał Loczek, kręcąc się po pokoju. Liam analizował to, co przed chwilą usłyszał. Ona prawdopodobnie już się domyśliła, że Styles na nią leci. I ten pocałunek... ona nie potraktowałaby go jako zabawę. Ale z drugiej strony to jeszcze niczego nie dowiodło. Pocałowała go, bo go lubi i najpewniej on też jej się podoba. Jednakże nic poważnego się z tego jeszcze nie wykluło. Liam był wdzięczny, że sprawy nie idą za szybko.
- Jeśli ci zależy, musisz wziąć się w garść i pokazać jej to. Mam tylko jedno pytanie...
- No?
- Kochasz ją? - zdobył się na odwagę Liam. Jeśli jego przyjaciel kocha Monicę, on zrezygnuje. Nie był pewien swoich uczuć, więc nie mógł konkurować z prawdziwą miłością. Harry zamyślił się.
- Nie... nie wiem. To znaczy, zależy mi na niej i ona mi się podoba, ale czy to jest miłość?
- Jeśli sam tego nie wiesz, to znaczy, że nie. Kiedy kogoś kochasz, czujesz to - odparł Payne. Był rad z tego, że wiedział, o czym mówi. Na szczęście tamten epizod miał już za sobą. Czyli on jej jeszcze nie kocha. Jeszcze. Ta odpowiedź rzuciła cień szansy, ale też nutkę zmartwienia. Ta dziewiętnastolatka potrzebowała kogoś, kto będzie ją kochał, kto będzie jej księciem z bajki. To piękne, że wciąż są takie dziewczyny, ale tych książąt jest niewielu. Czy "książę Harry" mógłby być przyszłością Monici?
- Dzięki za wysłuchanie. Głupio mi trochę, że przyłażę do ciebie z tak osobistymi problemami, ale jesteś tu najmądrzejszy. Chyba zacznę coś robić... chociaż teraz po tym, co jej powiedziałem, nie powinienem poruszać przez jakiś czas tematu. Stąpam po kruchym lodzie - powiedział Harry i uściskał przyjaciela. Zostawił go samego, przytłoczonego nadmiarem myśli i uczuć. Przez to nie mógł się spakować.

*

Gdy zapytali, czy nie zechciałabym pojechać z nimi do Leeds, gdzie będą grali koncert, poczułam się wyróżniona. W przeciwieństwie do Meg i Claudii nie byłam niczyją dziewczyną, tylko zwykłą przyjaciółką. Niall powiedział mi jednak, że jestem dla nich niezwykła i stałam się częścią ich rodziny, dlatego jadę. Zapakowaliśmy się w ich duży autobus, przeznaczony na trasy. Louis koniecznie chciał przedparty, żeby rozkręcić się przed koncertem. Nie wiedziałam, że coś takiego jak przedparty istnieje ^^ Ale sam pomysł jak najbardziej przedni, dadzą na scenie większego czadu. Zapuściliśmy muzę i zgasiliśmy światła, włączając te wielokolorowe. Było śpiewanie, tańczenie i wygłupy. Cieszyłam się, że nie mieli żadnych wolnych kawałków, bo po ostatnich wydarzeniach nie miałam zbytnio ochoty na przytulańca z Harrym. Ja się nikomu nie podobam, a niechcący zrobiłam mu krzywdę tym pocałunkiem. Coś to dla niego znaczyło, ale nie widziałam tego jako swoją szansę na zmianę statusu z "wolna' na "w związku". To niemożliwe, żebym spodobała się Harry'emu Stylesowi. Muszę przestać mieć nadzieję i więcej go nie całować, bo jeszcze się zakocham! Tańczyłam sobie z Liamem, działało to oczyszczająco. Dobrze jest mieć przyjaciela. Od kiedy Niall zaczął się spotykać z Claudią, nie mogłam już mu siadać na kolanach ani wymieniać czułości, bo to były od teraz przywileje tylko jego dziewczyny. Dlatego cieszyłam się, że tak wiele mnie łączyło z Paynem. Mogłam przytulić się do niego i powiedzieć mu o wszystkim, a on zawsze mnie wysłuchał i pocieszył. Pojechaliśmy zakwaterować się w hotelu. Pokoje były dwuosobowe, bo tylko tak mogliśmy zająć to samo piętro. Zayn i Niall chcieli być ze swoimi dziewczynami, więc ja musiałam pójść do Liama, Louisa albo Harry'ego. Wydawało mi się, że ci dwaj, to znaczy Larry, ostatnio nie mieli dla siebie czasu, więc pociągnęłam za sobą Liama i pomachałam im. Lou rzucił się z przesadną radością na Hazzę i obiecał mu, że oka nie zmrużą. Wiedziałam, że te Red Bulle w autobusie to nie był dobry pomysł ^^ Około dwóch godzin przed występem zjawiliśmy się na backstage'u, żeby chłopcy mogli jeszcze poćwiczyć i zapoznać się ze sceną. Dostałyśmy z dziewczynami przepustki VIP, specjalny pokój i własnego kelnera. Full wypas, jakbyśmy były nie wiadomo kim. Nie chciałam siedzieć w miejscu, więc zaproponowałam Claudii, żeby się ze mną przeszła. Meg wolała zostać i rozkoszować się luksusowymi warunkami. Szłyśmy korytarzem i zaglądałyśmy do różnych pomieszczeń, w których przygotowywali się kolejno nasi przyjaciele. Znalazłyśmy Liama, Harry'ego i Zayna w charakteryzatorni, gdzie zostawali poddani różnym zabiegom kosmetycznym. Makijażystki uwijały się przy głowie Harry'ego, próbując ułożyć jego loki i nałożyć mu odrobinę pudru na twarz, co było trudnym zadaniem, gdyż Loczek strasznie się krzywił i kręcił. Liam czesał sobie brwi... a Zayn walczył z fryzurą, która non stop oklapywała. Pośmiałyśmy się z nich, poprawiłyśmy przy okazji nasz wygląd i poszłyśmy dalej, szukać reszty. Niall i Louis stali bezradnie nad stertą ubrań, nie mogąc się na nic zdecydować. Pomogłyśmy im wybrać coś stylowego, a potem za ich namowami same się przebrałyśmy i wzięłyśmy coś ładnego dla Meg. Plusy znajomości z gwiazdorami ^^ Zbliżał się czas koncertu, widownia zapełniła się po brzegi, a niemal każde wejście za kulisy było oblegane przez nachalne fanki. Chłopcy poprosili mnie, żebym wybrała kilka dziewczyn i zaprosiła na backstage, bo przyjechała gazeta i telewizja, które domagają się wywiadu również z fankami. Wyszłam wyjściem awaryjnym i stanęłam naprzeciwko barierki, za którą ciągnęły się tłumy rozwrzeszczanych małolat. Wybrałam te, które najmniej albo w ogóle nie krzyczały i wzięłam je ze sobą. Przy okazji dałam paru innym autografy i złapałam je za ręce, co potraktowały chyba jako błogosławieństwo... ale jaja XD Po udzieleniu wywiadu poszliśmy za scenę, na której zaraz mieli wystąpić chłopcy. Życzyłyśmy im powodzenia i obiecałyśmy, że będziemy zaraz obok, by wszystko doskonale widzieć. Zgasły światła, zabrzmiała muzyka, a One Direction wybiegli na środek, powitani przez bardzo głośnie piski Directionerek. Koncert się rozpoczął, zaśpiewali na początek "Use Somebody". Covery wychodzą im równie świetnie, co ich własne piosenki.
- Dziękujemy Leeds, że jesteście dziś z nami! - krzyknął Louis.
- Zanim zaczniemy, chcemy wam jednak kogoś przedstawić. Bez nich nie bylibyśmy w tak dobrych humorach - uśmiechnął się tajemniczo Harry, a mnie, Meg i Claudii zmiękły kolana. Wrobili nas!
- Uwaga, zróbcie hałas dla mojej cudnej dziewczyny Meg! - powiedział do mikrofonu Zayn, a ja wypchnęłam na scenę moją przyjaciółkę. Chłopak podbiegł do niej i przytulił ją, biorąc za rękę i prowadząc do chłopaków. Dziewczyna była zmieszana, ale uśmiechała się dzielnie. Tłum gwizdał i bił brawo. Niall wyszedł naprzód i odezwał się:
- A teraz wielkie brawa dla mojej wspaniałej Claudii! - jej na szczęście nie zżerała trema (w końcu modelka) i śmiało wyszła zza kulis, pozdrawiając tłum. Przytuliła Nialla, a on niespodziewanie pocałował ją w usta na oczach wszystkich zebranych i powiedział:
- Prawda, że pięknie dziś wygląda? - fanki zgodnym chórem przyznały mu rację, co mnie ucieszyło, bo sądziłam, że zaczną okazywać niezadowolenie. Widać szczęście ich idoli jest jednak najważniejsze.
- Zapraszamy też osobę, która rozjaśnia nam każdą chwilę. Monico, pozwól - rzekł Liam, wyciągając rękę. Zdecydowanym krokiem wyszłam i powiedziałam do stojącego obok niego mikrofonu:
- Myślałam już, że o mnie zapomnieliście - widzowie roześmiali się. - To co, gotowi na One Direction? - spytałam, a kiedy usłyszałam głośne "TAK!", powiedziałam, że zostawiam chłopców do ich dyspozycji. Zeszłyśmy z dziewczynami ze sceny i usiadłyśmy na wygodnej kanapie za kulisami. Były dwie przerwy, na każdej doprowadzałyśmy do porządku spoconych i zmęczonych piosenkarzy. To, co oni robią, to naprawdę ciężka praca i każdy powinien to docenić. Harry'ego i Zayna zaczęły pobolewać gardła, jak zwykle, bo oni mają najgłośniejsze i najwyższe partie. Dałyśmy im ziołowe pastylki, a potem namówiłyśmy do wypicia odrobiny oliwy z oliwek. Chociaż to może niezbyt przyjemne, pomaga na struny głosowe. Niektórzy w ten właśnie sposób zwalczają bolące od śpiewu gardło. Taki patent gwiazd. Po koncercie razem z chłopakami udzieliłyśmy jeszcze wywiadu dla lokalnej prasy i kilku popularnych w internecie tabloidów. Potem jeszcze telewizja, kilka prezenterek poprosiło mnie o wizytówki do kancelarii (na szczęście wzięłam ze sobą). Szef każe się nam promować, więc myślę, że kilku nowych klientów go ucieszy. Wróciliśmy do hotelu późno, byliśmy dość zmęczeni. Weszłam z Liamem do pokoju i padliśmy na dwuosobowe łóżko. Zerknęłam na stojący na szafce zegarek.
- Pięć po dziewiątej. Nie chce mi się spać, ale jakoś też nie chce mi się wstać - zaśmiałam się, a Liam wymamrotał coś w poduszkę. Zwlokłam się z pościeli i powiedziałam:
- To ty sobie leż, a ja pójdę się umyć. Nie będę siedziała długo... przynajmniej się postaram. Znasz mnie - wzięłam z walizki kosmetyczkę i poszłam do łazienki. Prysznic po całym dniu był wprost genialny.
- Już skończyłam! - zakomunikowałam, ale nikt mi nie odpowiedział. Pokój był pusty, ale na łóżku leżała kartka: "Jestem na basenie. Jak chcesz, to możesz do mnie dołączyć". Stwierdziłam, że nie zaszkodzi skorzystać z okazji i popływać, więc ubrałam swoje fioletowe bikini, spakowałam do torby ręcznik i poszłam do windy, którą zjechałam na parter. Basen był zupełnie pusty, z wyjątkiem pływającego w nim Liama. Usiadłam na brzegu i patrzyłam, jak umięśniony chłopak pruje przez wodę, jakby w ogóle nie stawiała mu żadnego oporu. Zauważył mnie i podpłynął.
- Jednak jesteś... masz ochotę na mały wyścig?
- Tylko, jeśli wygram - odparłam, mrużąc oczy.
- Dam ci fory - uśmiechnął się, a ja chlapnęłam mu wodą w twarz.
- Jeszcze czego! Pokonam cię bez wysiłku - powiedziałam i wskoczyłam do basenu. Niestety, przeliczyłam się. Był znacznie szybszy, choć ja przecież dobrze pływam. Wynurzyłam się, by zaczerpnąć powietrza. On zbliżył się i nagle zanurkował, biorąc mnie na barana i wywracając.
- Wciąż uważasz, że jesteś lepsza? - przekomarzał się, goniąc mnie i łaskocząc. Uciekłam mu i drabinką wyszłam z basenu, a on za mną. Złapał mnie i zaczęliśmy się turlać po podgrzewanych kafelkach, jak jakieś dzieci. Wpadliśmy na moją torbę i jego ubrania, leżące luzem na podłodze. Po chwili wszystko było mokre.
- Wiesz, na co mam ochotę? Skoczyć na bombę, ale tak porządnie, żeby powstał taki ogromny gejzer. Zawsze chciałam to zrobić. Wchodzisz w to?
- Kusząca propozycja. Na trzy?
- Nie wierzę, że to robimy. Raz, dwa, trzy! - krzyknęłam i pobiegłam w stronę basenu, trzymając za rękę Liama. Wskoczyliśmy i usłyszeliśmy potężne chlupnięcie. W obawie, że ktoś nas złapie i skrzyczy, postanowiliśmy wrócić do pokoju. Dość mokrzy wsiedliśmy do windy. Na pierwszym piętrze wsiadła do niej jeszcze trzydziestoparoletnia kobieta w zaawansowanej ciąży. Miała słuchawki na uszach, więc mogliśmy swobodnie rozmawiać.
- Szybko pływasz, zaskoczyłaś mnie - powiedział Liam, a ja uśmiechnęłam się triumfalnie.
- Dużo ćwiczyłam, żeby móc potem utrzeć ci nosa! Haha, żartuję. Po prostu, kiedyś często pływałam.
- Ładnie wyglądasz, jak jesteś mokra - odezwał się, a ja zaczęłam się śmiać.
- To był najdziwniejszy komplement, jaki w życiu usłyszałam. W każdym razie dziękuję.
- Uwielbiam twój śmiech... dobra, już przestaję. To silniejsze ode mnie - wyznał, a ja wyczułam lekkie napięcie. O co mu chodziło? Nie zastanawiałam się jednak nad tym długo, bo nagle windą szarpnęło, zapaliła się lampka i stanęliśmy pomiędzy piętrami. Kobieta wyjęła słuchawki i rozejrzała się.
- Wygląda na to, że zrobiło się jakieś zwarcie. Ale nie włączył się alarm, co oznacza, że nikt nie został poinformowany. Macie komórki? - zapytała, a ja spojrzałam na Liama. On wyciągnął z kieszeni telefon.
- O nie, nie działa... musiał zamoknąć, kiedy się tego...
- Dobra, wiem. No to poczekamy, aż ktoś zauważy, że winda się zepsuła. To nie potrwa długo - powiedziałam, a kobieta przytaknęła i z powrotem włożyła do uszu słuchawki. Oparłam się o przyjaciela i westchnęłam. Liam pogładził mnie machinalnie po odsłoniętym ramieniu.
- Wiesz, że cię lubię i możesz na mnie liczyć, prawda? - spytał, a ja przytaknęłam. - Skoro już tu tak stoimy, muszę ci coś powiedzieć...
- Coś się stało? - wystraszyłam się tonem jego głosu i obróciłam. Chłopak wziął mnie za ręce i spojrzał w oczy.
- Zależy mi na tobie i to bardziej, niż mogłabyś pomyśleć. I zaczęłaś mi się podobać jako dziewczyna, tylko sam nie wiem, czy to coś silnego, czy nie... muszę się przekonać, ale najpierw powiedz, czy masz coś przeciwko, żebym... - urwał i nieco się przysunął. Denerwował się.
- Żebyś co?
- Żebym cię teraz pocałował - odpowiedział, a ja postanowiłam nie robić zbędnych analiz.
- Nie mam nic przeciwko. Rób, co uważasz za słuszne - odparłam, a on delikatnie chwycił dłonią mój podbródek. Wiedziałam, że ten jeden pocałunek może zmienić jego, a nawet i moje życie, ale może warto? Jego usta były prawie na moich, kiedy kobieta odezwała się:
- Nie chcę wam przeszkadzać, ale wody mi odeszły! - odskoczyliśmy od siebie i wybałuszyliśmy na nią oczy. Faktycznie, odeszły jej wody. Byliśmy uwięzieni w hotelowej windzie, a ona zaczęła rodzić. Schyliłam się do brzucha i powiedziałam:
- Nie mógłbyś trochę poczekać?
- Akurat to dziewczynka i mówi zdecydowane NIEEEEE! - krzyknęła kobieta, a Liam przytrzymał ją. Skurcze były coraz silniejsze i częstsze, dziecko za wszelką cenę chciało się wydostać i nie przyjmowało odmowy. Nie było wyboru, kobieta musiała urodzić w windzie. Kazałam Liamowi wrzeszczeć i walić w ściany, żeby zaalarmować kogoś. Sama uklękłam przy kobiecie (powiedziała, że ma na imię Vivien) i wyjęłam z torby suchy ręcznik, bo na szczęście wzięłam dwa. Z góry od kostiumu wyciągnęłam ozdobną blaszkę i zaostrzyłam jej brzeg o metalowe drzwi, by mogła posłużyć jako narzędzie do przecięcia pępowiny. Nie wiedziałam jednak, czym mam ją odkazić. Vivien wyciągnęła z torebki zapalniczkę.
- W innym przypadku gniewałabym się na męża, że mi ją włożył, ale teraz może się przydać. AAAAAA! - krzyknęła, dając mi do zrozumienia, że muszę się już przygotować. Na kursie medycznym uczono nas, jak odebrać poród w takich warunkach, ale w praktyce było to o wiele trudniejsze. Liam wołał: "Ratunku! Czy ktoś nas słyszy?", a ja wołałam "Przyyyyj!". W końcu ktoś usłyszał i pobiegł po pomoc, a córeczka Vivien przywitała świat. Owinęłam płaczące dziecko w ręcznik i delikatnie otarłam je z krwi. Liam przeciął pępowinę, a potem musiał usiąść, bo zrobiło mu się słabo. Typowy facet. Dziewczynka otworzyła na moment oczy, duże i brązowe.
- Jakie dasz jej imię? - spytałam kobiety, podając jej córeczkę.
- Masz drugie imię? - odpowiedziała pytaniem i pocałowała maleńką główkę.
- Leslie.
- Więc będzie Leslie. Piękne imię.
- Dla pięknej dziewczynki - wzruszyłam się. Drzwi windy otworzyły się i do środka wpadł kierownik, lekarz i... Louis z Harrym. Spojrzeli na mnie, całą zakrwawioną, a potem na owinięte w mój ręcznik dziecko oraz na Liama, również uwalonego krwią i na leżący obok niego sznur pępowinowy.
- Wow. Przegapiliśmy coś? Was gdzieś samych puścić - skomentował Lou, a ja padłam mu w ramiona, szczęśliwa, że go widzę. Okazało się, że to oni nas usłyszeli, kiedy spacerowali sobie po korytarzu. Kierownik hotelu przedstawił się jako mąż Vivien i podziękował nam za pomoc, dając mi i Liamowi specjalne karty na darmowe zabiegi w hotelowym SPA i duży rabat przy okazji następnego pobytu. Późno w nocy, kiedy leżałam w pokoju w łóżku, leżący obok Liam odezwał się:
- Dobrze, że cię dzisiaj nie pocałowałem. To byłby duży błąd. Bo tak, kocham cię... ale jako przyjaciółkę. To taka dziwna miłość...
- Braterska. Cieszę się, że mam cię z powrotem - powiedziałam i przytuliłam się do niego. Przyznam, że uradowało mnie to wyznanie. Nie nadawaliśmy się na parę, ale teraz wiedziałam, że zawsze będę miała do kogo wracać. Zawsze będę miała swojego kochanego Liama. Kolejny brat... a przepraszam bardzo, HAAALO, gdzie się podziewa mój przyszły chłopak?

Zaczynam ustatkowywać. Wybaczcie te, które głosowały za Liamem... mam nadzieję, że mimo wszystko nadal będziecie czytać. Podoba się? Komentujcie ^^

37 komentarzy:

  1. Świetne :) najlepszy był poród ;D hah
    masz talent dziewczyno ;*
    twoje opowiadanie czytam od początku stycznia i tak mnie wciągneło że sprawdzam codziennie czy już jest następny rozdział :)
    czekam na next z niecierpliwością <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Czy ja już Ci mówiłam że Cię kocham za to opowiadanie ?
    Fajnie że się już chociaż z Liamem wyjaśniło ; DD

    OdpowiedzUsuń
  3. świetny ale jeeny XD Ale ty masz Monia pomysły ! Najpierw porwanie, teraz poród a kiedy morderstwo ?! XDDD Czekam na NN, kochana

    OdpowiedzUsuń
  4. Zapierający dech w piersiach..xd
    Fajnie, że nic nie dzieje się za szybko i że twoje postacie w gruncie rzeczy są skomplikowane, a nie proste jak budowa cepa. W końcu każdy ma więcej niż dwie strony i ludźmi niestety kierują emocje, co fajnie podkreślasz. I dbasz o detale co też jest mega..xd
    Nie wiem ile masz lat , ale jeżeli mniej niż szesnaście to mogę śmiało powiedzieć, że masz talent..A jeżeli więcej to też masz talent.. xd
    Z góry przepraszam za takie małe wypracowanie.;)
    Zapraszam do siebie..;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W maju będę miała "dopiero" piętnaście ^^. Dziękuję za tak miłe słowa, Ty także masz talent i to ogromny! Ja tam nie mam talentu, siadam i piszę, ale Ty... brawo. Twój blog jest u mnie w polecanych ;D

      Usuń
    2. To po prostu prawda, a nie jakieś tam "miłe słowa".
      Dziękuję, ale bez przesady, u mnie nie ma takiej akcji.. Brak pomysłowości.. xd A tu? Ciągle coś się dzieję..;) Mam nadzieję, że szybko nie skończysz..;)
      Dziękuję, za dodanie do polecany..Jest to dla mnie wielkie wyróżnienie..;)

      Usuń
  5. Loveeeee <3 monica+ harry forevaaa xD

    OdpowiedzUsuń
  6. To ja, ta od długich komentarzy ;)
    Nie wiedziałam, że moja prośba by dać na plan trzeciego czyli Liam'a będzie tak szybko spełniona. Ah, ta całuśna Monika żadnemu nie odmówi( w sumie trudno jej się dziwić xD)! Słusznie jednak, że koniec końców się nie pocałowali bo to było trochę nieczyste zagranie ze strony Liam'a. Z drugiej strony przynajmniej rozwiał swoje wątpliwości :]
    Jeśli chodzi o jego wyznanie w pokoju to trochę mnie rozśmieszyło. Tak jakby zmienił nastawienie do niej po wydarzeniu w windzie (odbieranie porodu) ;D No i Harry. Mam ochotę mu kopnąć w tyłek na odwagę! haha Jasne, że nikt nie chce być zraniony ale Monika to 19letnia kobieta z krwi i kości! Trochę najwyraźniej niepewna i niedoceniająca siebie, ale nadal..dorosła już kobieta. Harry obchodzi się z nią trochę jak z jajkiem, a powinien ją zdobywać, uwodzić jeśli mu na niej zależy. Ah, robię się względem tego coraz bardziej niecierpliwa i pewnie dlatego tak na mnie oddziaływuje ich wycofana postawa ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Liam upewnił się co do swoich uczuć, kiedy prawie ją pocałował, a nie kiedy odebrali ten poród XD nie mogę mu ciągle włazić w głowę, żebyście znały każdą jego myśl... A Harry prawda, obchodzi się z Monicą jak z jajkiem, ale on zna jej sekrety i wie, jak kilku chłopaków ją kiedyś potraktowało. To nie jest żadne moje niedociągnięcie, tylko zupełnie celowy zabieg. Nie wyjawię od razu każdej tajemnicy danej postaci, bo to wszystko zepsuje. Mogę śmiało powiedzieć, że w sumie istotą mojego opowiadania jest... niewiedza.

      Usuń
    2. Faktycznie twoje opowiadanie nie jest oczywiste, dużo się w nim dzieje i dlatego tyle osób urzekło! :)

      A widzisz, czyli Harry wie więcej o Monice niż by się mogło wydawać! Teraz wszystko staje się jasne. Mimo, że Monika jest główną bohaterką wiemy o niej bardzo mało i dlatego nie które zachowania mogą wydawać się niezrozumiałe, zresztą tak jak napisałaś o innych postaciach też niewiele.
      W takim razie, kiedy możemy oczekiwać poznania Moniki nieoficjalnie? Oczywiście bez zdradzania jej złożoności( w sumie to byłoby ciężkie zadanie) ale tak by wiedzieć o niej trochę więcej? ;)

      Usuń
    3. Wkrótce poznacie część jej sekretów i tajemnic, które będą stopniowo wyjaśniać jej zachowanie. Tak sobie czytam te komentarze i aż płakać mi się chce... jeśli naprawdę tak uważacie, to jestem Wam niesamowicie wdzięczna. Jeden rozdział piszę średnio 4 godziny przy dobrej wenie, więc fakt, iż go doceniacie jest dla mnie bardzo miły. Dziękuję ^^

      Usuń
  7. Świetny rozdział ;D Masz zajebiste pomysły i ten poród WoW ;]]
    Czekam na next'a xD

    OdpowiedzUsuń
  8. Cóż, ja Twojego bloga czytam od początku i dopiero teraz jakoś dziś chwyciło mnie na komentarz.. może to dobrze ?!
    Hmm osobiście uważam, że jest to jedno z lepszych opowiadań jakie czytałam i to ono mnie zachęciło do znalezienia informacji o tym boy'sbandzie.!
    Dziewczyno, uważam, że masz ogromny talent czego wielu innym osobom brakuje więc go nie zmarnuj. Co do opowiadania to bardzo mi się podoba, szczególnie akcja, że nigdy nie wiadomo co będzie się działo w kolejnym rozdziale. Za każdym razem miałam nadzieję na coś innego i za każdym razem coraz bardziej mnie zaskakujesz. ! trzymaj tak dalej. !
    Ja osobiście mam nadzieje, że jednak Monica będzie z Louisem, jakoś do niego mi bardziej pasuje, ale to jest moje zdanie.. ; )
    Ty jesteś autorką i to do Ciebie nalezy decyzja.
    CZekam na następny rozdział z wielką niecierpliwością. Życzę weny i dalszych pomysłów.

    OdpowiedzUsuń
  9. Zacznę od początku :D rodział świetny jak zawsze .. :D I jest wątek z Liamem z czego bardzo się cieszę i zgadzam się z moją poprzedniczką jest to jeden z najlepszych blogów jakie czytałam, że akcja, jest strasznie zaskakująca, bo w wielu z opowiadań jest wiadomo z góry co się stanie ; p Ja przyznam szczerzę uważam iż do Moniki (napiszę w po polsku bo nie wiem czy istnieje imię "Monici" ;d) o wiele bardziej pasuje Louis(o wygląda na to, że i pod tym względem mam identyczne zdanie jak moja poprzedniczka ), ale spoglądając na sonde nie wydaje mi sie żeby pokonał Hazzę.
    ; ( a szkoda, bo z reguły w opowiadaniach o 1D główna bohaterka jest właśnie z Harrym. ;d Nie wiem czy będziesz się kierować sondą, czy własnym zdaniem więc nie będę narzekać : ) ale no cóż co poradzić ; )
    Uhh, troszkę się rozpisałam ;d więc czekam na nowy rozdział :D
    Najimi :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Jej od początku czytam ten blog i mogę dumnie stwierdzić, że jest to najlepsze opwiadanie o 1D ! .
    MASZ GENIALNE POMYSŁY, NIGDY NIE JEST NUDNO I WCIĄGA JAK NIE WIEM CO X D
    a co do Liama to znalazłaś idealne wyjście z sytuacji /! : D

    pozdrawiam . : p

    OdpowiedzUsuń
  11. Zaskoczyłaś mnie z tym porodem :D
    Bardzo fajny rozdział, zapraszam do siebie :
    http://livingdreamwith1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  12. świetny roździał , osobiście uważam ze Monica pazuje do Harrego . < 3333

    OdpowiedzUsuń
  13. Świetne, takie romantyczne. *__* <3 Czekam na NN. :)


    http://i-wanna-save-your-heart.blogspot.com/ na moim blogu pojawił się drugi rozdział, zapraszam. :D

    OdpowiedzUsuń
  14. świetny rozdział !
    czekam szybko na następny <3

    OdpowiedzUsuń
  15. Ha ha ha poród najlepszy . ;p
    Świetny rozdział :)
    Monica + Harry . ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  16. Po prostu świetny rozdział... i uważam, że jej przyszły chłopak jest blisko :) ale wszystko może się zmienić!
    Zapraszam na mój blog http://ineedthat-onething.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  17. Super !!!!!!!!!!!!!!! Czekam na nastepne !!!!!!!!<3

    OdpowiedzUsuń
  18. Wow.!!
    Masz wielki ale to ogromny talent.!!
    Genialne opowiadanie.! :*

    OdpowiedzUsuń
  19. Świetne!! Ten poród przypominał mi jeden z odcinków "Nie ma to jak hotel" w którym była podoba na sytułacja. Mam nadzieję, że Harry w końcu zacznie o Monice walczyć. :D
    Monica + Harry <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mi też przypominało to jeden z odcinków Nie ma to jak hotel, a i tak przy okazji CUDNY blog, mój ulubiony rozdział to zdecydowanie porwanie

      Usuń
  20. AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA ! Jesteś ekstra !!!

    OdpowiedzUsuń
  21. Super!!!!! Nie moge sie doczekac nastepnego rozdzialu!!! A co do Monici i chlopakow to najbardziej pasowalby Lou!!! Ps. W przyszlosci powinnas zostac pisarka!!!!

    OdpowiedzUsuń
  22. super i zapraszam do siebie http://oneloveonethingonedirection.blogspot.com/ <3

    OdpowiedzUsuń
  23. super rozdział . : D
    Harry + Monica ! < 3

    OdpowiedzUsuń
  24. Extra ! <3

    Louis + Monica !!!

    OdpowiedzUsuń
  25. Opowiadania są niesamowite! Mam nadzieję że Monica będzie z Louis'em")

    OdpowiedzUsuń
  26. Harry+Monica :)
    Zaskoczyłaś mnie tym porodem :D
    Masz talent ...masz ! <3

    OdpowiedzUsuń
  27. To jest genialne! Świetne, zabawne. :)) A ten poród... zajebisty. Czekam na dalej. :>
    I sory za spam, ale zapraszam na swojego bloga --> http://1d-illbeyourreasontolife.blog.onet.pl/
    Też jest opowiadanie. :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Monica i Louis, ponieważ ona jest za stara dla Harrego xD Jemu znajdź kogoś innego ;)

    OdpowiedzUsuń
  29. Fajne ;p Ale jak dla mnie za dużo się dzieje ;p
    Zapraszam http://1diwish.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  30. Lou i Monika <3 oni pasują do sb !!!!!

    OdpowiedzUsuń
  31. Kwiiik! Fajnie, że się tyle dzieje. teraz tylko patrzeć, kogo
    Monica wybierze ;)

    OdpowiedzUsuń