Dziękuję wszystkim, którzy dawali mi siłę do pisania. Dziękuję Klaudii, bez której nie powstałby ten blog i która posłużyła mi jako wzór jednej z moich ulubionych postaci w opowiadaniu. Kochana, nawet nie wiesz, ile razy pomogłaś mi odzyskać wenę, zupełnie nic nie robiąc! Dziękuję Sophie, która naprawdę mnie rozumie i zawsze stała przy mnie w czasie kryzysu, kiedy traciłam wszystkie chęci. Doceniam także Twoją cierpliwość, gdy wysyłałam ci rozmaite próbki kolejnych rozdziałów i zasypywałam nowymi pomysłami na opowiadania. I saranghae za Twoją miłość do Azji, anime, j-rocka i k-popu, którą z Tobą dzielę! Nie masz pojęcia, ile to daje mi szczęścia i pogody ducha. Dziękuję Arturowi, który mimo zgrzytów wciąż jest moim dobrym znajomym. Nauczyłeś mnie empatii i okazałeś uznanie dla tego, co robię. To wiele dla mnie znaczy. Dziękuję Lexie, która przyczyniła się do powstania kilku naprawdę świetnych rozdziałów i dzieliła się ze mną przemyśleniami na temat seksownego tyłka Louisa! Hahaha xd Dziękuję mojemu drogiemu przyjacielowi Michałowi, który chyba jednak nie przeczytał tego bloga i wciąż uważa, że One Direction są trochę zniewieścieli (pracuję nad nim, pracuję, zmieni chłopak zdanie), ale prywatnie jest moją ostoją i pomaga mi utrzymać równowagę, kiedy mi się życie chwieje. Dziękuję Tynie i Livsterowi, które są tak samo pojebane jak ja, rozumieją mnie bez słów, też się hiperventylują bez powodu i wytrzymują ze mną już czwarty rok. Kocham Was! Dziękuję Patrykowi, który lubi pisać, ale nie lubi czytać i zawsze się o mnie martwi, każąc mi iść spać albo nie pić tyle kawy. Dziękuję Szurniętej, Stukniętej i Szalonej, które są naprawdę świetnymi bloggerkami i dobrymi koleżankami. Wasze wsparcie w tworzeniu jest nieocenione!
Najważniejsze jednak podziękowania kieruję do WAS, kochani czytelnicy. Wy jesteście głównym powodem, dla którego piszę. Zawdzięczam Wam wszystkie umiejętności, które rozwinęłam i uznanie, które zyskałam. Mam nadzieję, że będziecie ze mną przez kolejny rok i przez następne... aż kiedyś wydam książkę. Marzę o wydaniu książki *.* Kupilibyście? Obiecuję, że cena będzie przystępna!
Coś przykrego się dzisiaj zdarzyło i nie będę w stanie napisać rozdziału na ten blog. Jeszcze bym kogoś skrzywdziła, a ten pobyt we Francji ma być przyjemny. Jednakże miałam mini wenę na jeden z moich nowych projektów (nazywam je 'Sparkling Stories'), którą zamieszczę poniżej. Myślę, że jest to całkiem niezły prolog na moje nowe opowiadanie: Teach Me How To Love
*
Było już południe, kiedy wstała. Oczy miała zaczerwienione
od płaczu. Znowu krzyki. Od rana krzyki. Nienawidziła tego z całego serca, ale
był to mimo wszystko element jej chorego życia, tego domu, w którym mieszkała. Niemal
bezszelestnie wysunęła się z łóżka i drżącymi palcami delikatnie wyjęła z
kieszeni plecaka chusteczki do nosa. Zużytą cisnęła w kąt, czując jak wzbiera
się w niej wściekłość. Dzisiaj była Wigilia, ten dzień powinien kojarzyć się z
radością, narodzinami Zbawiciela i tak dalej. Dziewczyna uniosła kremową roletę
i wyjrzała za okno. Pogoda była ohydna: kropił deszcz, miejscami leżał jeszcze
na ciemnej trawie brudny śnieg, wiatr targał drzewami bez liści. Bloki
pomalowane na paskudny odcień żółci na tle szarego nieba wyglądały na martwe.
Zupełnie jakby w środku nie znajdowały się szczęśliwe rodziny, wspólnie
przygotowujące świąteczną kolację. Ubrała się w biały sweterek i zupełnie
niepasujące do tego brązowe spodnie dresowe. Po co się dzisiaj ładnie ubierać.
Nastały ciężkie czasy, Chrystus przyjdzie w glanach, więc dres jest w porządku.
Przystawiła ucho do drzwi i stała tak przez chwilę. Wszyscy w kuchni, można
bezpiecznie wyjść. Niczym złodziej przemknęła się do łazienki i równie szybko z
niej wyszła. Wróciła do pokoju, zamykając drzwi. Przeszył ją dreszcz, w
pomieszczeniu było nieprzyjemnie chłodno. Ojciec nie chciał podkręcić
ogrzewania, stwierdził, że to przez zamykanie drzwi jest u niej tak zimno. Ale
drzwi nie mogły być otwarte. Choćby dlatego, że stukanie palcami w klawiaturę
przyprawiało go do szału. A zdarzały się dni, że był to jedyny wydobywający się
stamtąd dźwięk. Od kiedy sięgała pamięcią, uwielbiała pisać opowiadania. Rok
temu zaczęła je publikować, to stało się początkiem prawdziwej pasji. Kiedy
traciła chęci do życia, brała notes lub siadała do komputera i pisała. Różne
opowiadania, teksty piosenek... Kochała czuć to mrowienie w palcach, kiedy
wciskała litery na swojej klawiaturze. Najchętniej rzuciłaby szkołę, żeby
zostać autorką dobrych książek. Ale rodzice... To nie zadowoliłoby rodziców.
Skrzywiła się, na samą myśl o nich. Zawsze rujnowali wszystkie jej marzenia.
Jednym słowem potrafili zdeptać biedną drabinę z plasteliny, na której
usiłowała wspiąć się na szczyt. Teraz miała życzyć im wesołych świąt i
podzielić się opłatkiem? Aż zrobiło jej się niedobrze. Może to dlatego, że nie
zjadła jeszcze śniadania. - Po co mam jeść śniadanie. W końcu na nie nie
zasługuję - mruknęła i zaczęła układać ubrania w szafie. Mówiła, że przecież
dzisiaj to zrobi. Co z tego, że rodzice z jakiegoś powodu nie chcieli w to
uwierzyć i od dwóch dni krzyczeli na nią, że jeszcze tego nie ruszyła...
Piszcie, co sądzicie. Jeszcze raz przepraszam i DZIĘKUJĘ!!! ;***
Fajnie sie zapowiada ;d
OdpowiedzUsuńLouis ma dzisiaj urodziny .!
Aaaaa .! ^^
Hahhahah ;d
Nasz Kochany Lou ma 21 lat *.*
Hahahh ;d
~Mika
A więc droga Sparkle! To co napisałaś jest tak realistyczne,prawdziwe... Nie ukrywam faktu,że bardzo się cieszyłam widząc nową notkę i miałam nadzieję,że przeczytam kolejny rozdział,ale to nic. Poczekam :) Mam nadzieję,że przez jeszcze długi okres będziesz pisać,a ja będę uciekać od tego "cudownego świata" by zamknąć się wśród twoich słów. Pozdrawiam Cię serdecznie i życzę Ci wspaniałych Świąt, nie ważne co teraz się u Ciebie dzieje :)
OdpowiedzUsuńPS; Kiedy dodasz rozdział?
- Jerr.
Do Sylwestra na pewno ^^ Nie wiem, czy to za sprawą pierwszej gwiazdki czy 'magii świąt', ale coś się odmieniło i mogę powiedzieć, że szczęście na powrót wypełniło moje serduszko... To jednak prawda, co mówią. Nie należy porzucać nadziei!
UsuńDziękuję, że nazwałaś świat Sparkle cudownym ;* (prawdziwa ja ma teraz palpitacje ze szczęścia i dumy njfdbghjhgdnfd)
ekhm. *le opanowana bloggerka
Massive thank you!
Ti ja ci za to pogratuluje bo jesteś fantastyczna pisarka nie lubię książek ale dla twojej byłam bym wstanie specjalnie pojechać do polski aby ją kupić :D Kocham ta historie proste ale efektowne prawda ? ;) z reszta czytając to myślałam juz że chcesz zakończyć tą historię :( a i czekam na kontynuacje tego 'prologu' ! :] a teraz życzę ci zdrowych wesołych i rodzinnych świat pomyślności i zdrowia w nowym roku i szampańskiej zabawy na sylwku ! :P xxx
OdpowiedzUsuńhttp://icant1d.blogspot.com/
Hej, dzięki za podziękowania ;) [to masło maślane, ale zbędziemy to milczeniem...]. To miłe usłyszeć [przeczytać], że jesteśmy dla kogoś wsparciem, nawet jeśli nigdy nie spotkałyśmy się face-to-face ;)
OdpowiedzUsuńProlog bardzo fajny, cieszę (cieszymy) się, że znowu piszesz coś innego, choć osobiście żałuję, że nie dowiem się co dalej z bohaterkami LMLFM :( Mam nadzieję, że chociaż z tego coś będzie :)
Co do wydania książki... OCZYWIŚCIE, ŻE KUPIMY. Tylko, pamiętaj o dedykacji^^. To żart oczywiście, ale autograf byłby mile widziany, hehe. Pamiętaj, że marzenia trzeba spełniać. Nasze, bardzo podobne zresztą, już prawie, prawie się spełniło [trzeba tylko przysiąść, skupić się i doprowadzić to do końca... dzięki za mentalnego kopa, Alice...]. No, w każdym razie czekamy na książkę autorstwa Sparkle ^^.
Z niecierpliwością czekamy na NN, i niech żadne złe mary-koszmary czy cokolwiek innego Ci się pętało po życiorysie, nie przeszkadzają Ci w dalszym tworzeniu.
W imieniu SS&S,
Szalona
[co łatwo poznać po długości i bezsensowności komentarza XD]
Czy to oznacza że to już koniec twojego opowiadania?
OdpowiedzUsuńJESZCZE nie. Uznałam jednak, że to opowiadanie samo kieruje się w stronę zakończenia i nie ma sensu go dalej ciągnąć. Bohaterowie żyją własnym życiem i nie będę ingerować ;)
UsuńPoza tym, nadal będę pisać. Może WMMB dobiega końca, ale kariera Sparkle nie!
Aha, wraca mi wena! Powolutku, ale wraca <3 tak myślę, że jutro będzie rozdział ^^
OdpowiedzUsuńNo to super... Życzę powodzenia!
UsuńMagda <3
Czytam cię mniej więcej od roku.. Wtedy stałam się directionerką !:)
OdpowiedzUsuńPamiętam te noce, gdy czytałam rozdziały i się wczuwałam tak jakby działo się to na serio, jakbyś przenosiła wszystko i wszystkich w 'inny świat."
DZIĘKUJE ci za to, że to ty dałaś mi natchnienie do pisania własnego opowiadanie, imaginów, dziękuje za to nie do zniesienia uczucie, gdy nie mogłam doczekać się kolejnego rozdziału dziękuje ci też za to, że to przez twoje opowiadanie polubiłam czytać, a przede wszystkim dziękuje ci za to, że nadal piszesz !
*co do książki, to byłoby to niesamowite i kupiłabym książkę obowiązkowo :) Fajnie by było gdyby to opowiadanie z bloga przełożyli na druk i na książkę.
Tak wgl. to gratuluje ♥
Prolog niesamowity!!! Chce znać dalszy ciąg
OdpowiedzUsuń